To już ostatni dzień urlopu. Decydujemy nie wchodzić na szczyt - jest tam dużo śniegu, a my jesteśmy po prostu zmęczeni. Śpimy przy samej plaży, wieczorem sączymy na niej wino, by o 4 rano wstać i obejrzeć wschód słońca. Następnie przez cały dzień leniuchujemy i odpoczywamy, myśląc o jutrzejszej podróży. Plaża jest świetna - piaszczysta, szeroka, bez tłoku (dla Greków nadal jest za zimno?). Z morza doskonale widać zaśnieżony szczyty, podczas gdy u nas jest prawie 40 stopni w słońcu. Szkoda że to już koniec...
Zapraszam na mojego bloga. Piszę o wycieczkach, które miałem przyjemność przeżyć - w Polsce, na Bałkanach, pieszo, samochodem, zwiedzając czy wędrując przez dzicz.... Piszę by pamiętać o tym gdzie byłem, by komuś coś pomóc lub doradzić (sam często szukam informacji gdzie i jak jechać), udało się też zrobić parę ładnych zdjęć, którymi chciałbym się podzielić. Oczywiście będę wdzięczny za wszelkie uwagi i komentarze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz