niedziela, 8 maja 2016

Orlica - Góry Orlickie



Z Orlicą jest kilka problemów i dlatego góra ta nie cieszy się wielką popularnością. Po pierwsze - ze względu na fakt, że szczyt jest na wysokości 1084 m n.p.m. i po II wojnie światowej nie odbudowano stojących tam wcześniej schroniska i wieży widokowej - z wierzchołka zupełnie nic nie widać. Obok, idąc z dowolnej strony, zawsze trafimy na ładne widoki, ale nie jest to Ślęża, Sowa czy Śnieżka. Po drugie, szczyt nie jest najwyższym w całym paśmie, ustępując leżącej po czeskiej stronie Wielkej Desztnie (po czesku Velká Deštná), która ma 1115 m n.p.m. Po trzecie wreszcie, góra leży dosyć daleko od większych miejscowości, po drodze i wokół niej można znaleźć ciekawsze kierunki wycieczek. No i na Orlicę wchodzi się z Zieleńca, a to miejsce kojarzy się racze z zimowym szaleństwem narciarskim, a nie pieszymi wędrówkami.

Jedziemy do Zieleńca (z Wrocławia trochę ponad 1.5 h "ósemką" przez Kłodzko), formalnie dzielnicy Dusznik-Zdrój. Stajemy na parkingu przy samym wjeździe do wioski, tuż przed wielkim budynkiem Hotelu Zieleniec. Pusto - widać że sezonu wiosennego tutaj nie ma. Przez cały dzień po polskiej stronie spotykamy na szlakach kilkanaście osób (więcej na torfowisku i na górze między wyciągiem i Masarykową Chatą).









Po krótkim spacerze drogą wchodzimy na zielony szlak i zaczyna się podejście. Trasa wiedzie przez las, ale jest kilka przecinek i można popatrzeć na Kotlinę Kłodzką. Pół godziny i jesteśmy na granicy polsko-czeskiej, przekraczamy ją i zaraz szczyt. Na szczycie pomnik znanych osób, które ok. 200 lat temu były tutaj - prezydenta USA J. Q. Adamsa, cesarza Franciszka II i F. Chopina. 





Orlica (niem. Hohe Menze lub Hohe Mense, czes. Vrchmezí,)
Szczyt jest absolutnie niewidokowy, ale tuż obok jest piękny punkt w kierunku Czech, więc przystajemy i robimy kilka zdjęć. Dalej droga wiedzie umiarkowanymi spadami i podejściami głównym grzbietem Gór Orlickich. Po drodze jest kilka niższych szczytów i urocze, niskie przełęcze. 





Dokładnie nad Zieleńcem, ale po czeskiej stronie grzbietu i granicy położony jest uroczy Rezerwat Bukačka. Jest to przeszło 50 ha pierwotnej puszczy bukowej, zachowanej ze względu na niską jakość drewna w pierwotnym, nienaruszonym stanie. W runie wielkie skupiska czosnku niedźwiedziego, całość robi wspaniałe wrażenie i na pewno warto przez ten obszar przejść, by zobaczyć jak lasy wyglądały kiedyś.

















Po polskiej stronie po wyjściu z rezerwatu wychodzimy wprost na górną stację jednego z wyciągów i idziemy dalej grzbietem granicznym, by wkrótce dojść do zbudowanego w międzywojniu schroniska Masarykowa Chata. Tutaj można wjechać autem lub wyciągiem z Zieleńca, więc jest trochę ludzi. Po krótkim drugim śniadaniu i obowiązkowym lanym Primatorze ruszamy dalej. Ponieważ zbiera się na deszcz decydujemy by iść w kierunku Zieleńca i zrezygnować z Wielkiej Desztny. Schodzimy niebieskim szlakiem (uwaga, wiedzie lekko inaczej niż na mapach, początkowo po płaskim w stronę dużego parkingu a nie trasą zjazdową), potem początkiem Autostrady Sudeckiej, by pod Hutniczą Kopą skręcić w lewo, w drogę wzdłuż Bystrzycy Dusznickiej i zaraz potem w prawo w las, w drogę która przecina Rezerwat Torfowisko pod Zieleńcem







Rezerwat to 150 ha wyjątkowych roślin i wyjątkowego krajobrazu. Całość może przypominać Syberię i tamtejszą tundrę, pod powierzchnią jest miejscami nawet do 8 m torfu. Wchodząc znajdujemy się w innym świecie i to łatwo zauważy nawet nie wprawione oko

Po przecięciu rezerwatu drogą na wschód dochodzimy do zielonego szlaku i skręcamy nim na północ, by dojść do głównego szlaku przez torfowisko.I tutaj uwaga - krajobraz jest piękny, trasa wiedzie przez prawdziwe mokradło, o czym przekonujemy się jednak osobiście, bowiem kładka w wielu miejscach "istnieje tylko teoretycznie", często trzeba skakać po poukładanych prowizorycznie pniach czy deskach pozostałych z konstrukcji. Dlatego zwracam uwagę - na tą trasę tylko w porządnych butach. Przy wschodniej granicy głównej ścieżki jest z kolei niewielki parking, tutaj zaczyna się cywilizacja. Wchodzimy na ścieżkę przyrodniczą, która dzięki wysuniętemu w torfowisko pomostowi bardzo uatrakcyjnia spacer. Kilkanaście tabliczek w przyjazny sposób tłumaczy historię i opisuje biologiczną wyjątkowość torfowiska. dalej jest drewniana wieża widokowa, na którą warto wejść by zobaczyć jak torfowisko odznacza się na tle okolicy.




































Po wyjściu z rezerwatu do Zieleńca prowadzi zielony szlak. Początkowo trasa wiedzie lasem, następnie przez niezwykle uroczy odcinek przy leśniczówce i szumiącym obok strumieniu, by następnie wyjść na łąki i trasy zjazdowe. Szlak pod koniec (w samym Zieleńcu) oznaczony jest dosyć średnio, do tego mocno kręci podchodząc do wioski, stąd można się pogubić. Całość rekompensują jednak widoki - wiosną przy ładnej pogodzie okoliczne łąki nie mogą nie kojarzyć się z alpejskimi. Wychodzimy tuż przy uroczym neoromański kamiennym kościele Św. Anny 








Trasa: